Moje pisanie

Moje pisanie

poniedziałek, 30 listopada 2015

Im dalej w las ...

Mogłabym przytoczyć wiele powiedzeń na zasadzie "I tu zaczynają się schody" ale nie o to chodzi. Mimo, że książka w trakcie pisania a weny ostatnio trochę mniej nie chciałabym aby przy końcu roku zeszło to na dalszy plan.

Fabuła robi się coraz bardziej zawiła, powoli zmierzamy w kierunku w którym trzeba będzie coś wyjaśniać ale jednocześnie dalej ciekawić czytelnika. Okazuje się, że nie jest to takie proste. Bo jak pisać książkę mając jednocześnie głowę zaprzątniętą innymi rzeczami, myślami ?
Jeżeli jednak odstawię to na jakiś czas mam wrażenie, że niekoniecznie bym do tego wróciła.

Jestem chyba na etapie sprawdzania własnej siły woli, gdzie zaczynają się lekkie zawirowania a pisanie nie jest już tak lekkie tylko trzeba wprowadzać ambitne wątki. Staram się aby moi bohaterowie się nie wypalili tylko do samego końca ciągli ciekawe wątki.

Trzeba odstawić inne książki, które chciałabym teraz przeczytać aby skupić się na własnej pracy aby ta chwila zachwiania nie miała wpływu na całościowy proces twórczy.

Życzę wszystkim aby odnaleźli własną pasję, którą będą mogli w spokoju własnego ducha pielęgnować.

niedziela, 22 listopada 2015

Nowe sposoby narracji

Jestem w trakcie czytania książki "Dziewczyna  pociągu" i jestem bardzo ale to bardzo zaciekawiona. Typ książki to thriller mimo, że nie jestem wielkim fanem tego gatunku szczerze polecam.
Cała fabuła książki jest wciągająca ja jednak chciałabym tu poruszyć inną kwestię narracja.

Parę razy wspominałam już tutaj jak można podejść do tego tematu i jakie sposoby narracji są możliwe tutaj spotkałam się z narracją wieloosobową ale na trochę inny sposób niż zazwyczaj.
Rozdziały nie są ponumerowane nawet nie idą chronologicznie ze względu na fabułę każdy natomiast jest nazwany imieniem bohatera, który akurat będzie narratorem.

Jest to pierwsza tego typu książka po którą sięgnęłam i jestem bardzo zadowolona. Muszę przyznać, że sam akt, że widzimy sytuację z różnych "oczu" robi wrażenie i sprawia, że fabuła jest owiana lekką tajemnicą. Brawa dla autora za bardzo odmienne sposoby narracji bohaterów, idzie rozróżnić ich charaktery po samym sposobie mówienia.

Teraz jestem dosłownie w połowie książki ale moim zdaniem już nawet na tym etapie zasługuje na wyróżnienie.

Człowiek całe życie się uczy... jak to mój mąż mówi "a i tak głupim umiera".
Mimo wszystko starajmy się przyswajać nowe sposoby myślenia.

poniedziałek, 16 listopada 2015

Fragment

"Wyciągnęłam rękę żeby zabrać moją własność i wtedy nasze dłonie się zetknęły. Podniosłam wzrok na niego i już chciałam się odezwać gdy poczułam przemożoną chęć aby spojrzeć w bok.
To magnetyczne przyciąganie mnie nie myliło.------- stał parę metrów dalej i wpatrywał się w nas. Mimo, że był w okularach przeciwsłonecznych wyglądał jakby chciał nas zabić. Po wczorajszych wydarzeniach odskoczyłam jak oparzona od mojego nowego pracodawcy w obawie przed atakiem zazdrości. Przez całe zamieszanie klucze upadły na ziemię. ------ nieco zmieszany moim zachowaniem zaczął się po nie schylać a -----powoli zbliżał się w naszą stronę.

-Cześć Skarbie- zaświergotałam jak kretynka"

środa, 11 listopada 2015

życiowo inni

Wreszcie dzień wolny i okazja do napisania nowego posta co ostatnio niestety jest rzadkością. Wiele razy pisałam już o prozie dnia codziennego co więcej myślę, że każdy z nas to przerabia. Ważne jest jednak to, że znowu tu jestem aby pielęgnować własną pasję.

Życiowo inni no właśnie co mam na myśli ? Mieliście kiedykolwiek wrażenie, że wasze zainteresowania odbiegają od rówieśników bądź czasami o ogólnie przyjętych norm ?
Dla mnie w pewnym sensie pisanie czy wcześniej tylko czytanie coś tak prostego i naturalnego dość odległe od zainteresowań przyjaciół.

Na samym początku pisałam, że czytanie nigdy nie sprawiało mi trudności czy nie było dla mnie obowiązkiem w czasie szkoły. Wiem co wiele ludzi myśli o lekturach szkolnych zasypiają na same to stwierdzenie dla mnie jednak była to baza dla wszystkiego co robię teraz. Bo jak tylko odrzuciło się od siebie te myśli o obowiązku i wczytało się w treść tych książek okazywało się, że nie taki diabeł straszny jak go malują. Reszta poszła już całkiem łatwo z czasem zaczęłam sięgać po książki, które nie były w spisie lektur tylko odpowiadały moim zainteresowaniom  tak oto dotarłam do momentu w którym jestem styl książek dorastał razem ze mną i sięgałam co raz to nowe pozycje.

W czasie gdy moim zainteresowaniem było zagłębianie się w książki moi znajomi niekoniecznie byli na ty etapie i dobrze bo jak wiemy nie wszyscy musimy być tacy sami jednak zastanawiałam się co mnie przyciągać do czegoś co większość młodzieży uważa za odrzucające albo przykry obowiązek ?
Trzeba przyznać, że raczej tego nigdy nie rozgryzłam zwyczajnie pogodziłam się z faktem co mnie interesuje i tym, że nie muszę się z tego nikomu tłumaczyć czy usprawiedliwiać.

Dało mi to tak wiele nauczyłam się analizować świat wokół mnie, niekoniecznie wszystko jest takim jakim to widzimy. Poszerzyłam swoje horyzonty i nauczyłam lepiej języka polskiego.

Każda rzecz jaką robimy nawet ta mała daje cień na nasze życie czasami mniejszy czasami większy to, że sięgnęłam po książkę kiedyś w szkole aby się przełamać doprowadziło mnie do momentu w którym bez skrępowania ujawniam swoje opinie publiczne czy do tego, że staram się stworzyć dzieło życia z tylko i wyłącznie własnych pomysłów.

Inny znaczy różny od czegoś nie gorszy.  

środa, 4 listopada 2015

Ilość czy jakość ?

No właśnie ilość czy jakość ? Najlepiej i i jedno i drugie. Pamiętajmy jednak, że nie zawsze można zjeść ciastko i mieć ciastko.

Zaczynając pisać nie miałam pojęcia ile stron może mieć moja powieść. Przez cały ten czas nie zastanawiałam się nad tym aż do dnia dzisiejszego. Książki dzielą się na różne kategorie również pod względem długości. Zdarzało mi się czytać powieści krótkie ale bardzo treściwe pod względem merytorycznym ale również długie, które ciągły się przez dekady a treści niekoniecznie coś wynikało.

W tym miejscu pojawia się dla mnie pytanie ile powinna zajmować optymalnie dobra książka, która jak mam nadzieję będzie łatwo przyswajana. na tym etapie gdy mam już prawie całą książkę zaplanowaną pod względem treści chciałabym to wypośrodkować aby czytelnik nie czuł się przytłoczony ilości stron w rozdziale.

Ważne jest, przynajmniej tak mi się wydaje aby nie iść na siłę w ilość stron jeżeli tego nie czujemy. Czasami opisujemy sytuację między bohaterami, jest ona naładowana emocjonalnie więc moim zdaniem niepotrzebny jest tam wtedy zbędny opis, który nie ma związku ze sprawą.

Pisać tylko po to żeby pisać to bez sensu. Pamiętajmy, że słowa mają wartość tylko wtedy jeżeli coś znaczą, przenoszą treść a nie paplaninę.

poniedziałek, 2 listopada 2015

Fragment

Z małym opóźnieniem ale wczorajszy dzień nie należał do tych zwykłych...
Zapraszam do przeczytania fragmentu z najświeższej części.


"-Żyjesz ? – pyta z poważną miną nagle nie jest już tym uśmiechniętym blondaskiem
-Żyję, przepraszam.
-Nie przepraszaj jeżeli nie masz za co. Nigdy.
-Oczywiście, przepraszam. Kurdę nie chciałam.
Zaczyna się śmiać a ja zwracam uwagę na jego dłonie zaciskające się na moich przedramionach. Zaczynam się znowu dusić tym razem jednak nie herbatą tylko jego osoba zbyt bliską mojej.
Chyba to zauważa bo taktownie odsuwa się ode mnie.

-Proszę wróćmy do naszej rozmowy. – mówi uśmiechając się delikatnie jest to uśmiech ewidentnie zawodowy. "

piątek, 30 października 2015

Praca,praca,praca...

Przychodzi taki czas w życiu, że momentami sami zaczynamy się zastanawiać jak się nazywamy. Ja właśnie w ostatnim czasie tak mam. Nie ma tego złego co na dobre by nie wyszło ponieważ przez prozę życia codziennego nie mogłam pisać tak często jakbym chciała to jak już znalazłam czas siły wróciły ze zdwoją siłą.

W ostatnim miesiącu przeżyłam już chyba wszystkie możliwe etapy  twórczości o których wspominałam w swoich postach. Od całkowitego braku pomysłu do ich nadmiaru, od braku czasu aż do braku chęci pisania. Wydaję mi się jednak, że takie wewnętrzne oczyszczenie jest potrzebne aby pozbierać myśli.

Teraz gdy znowu usiadłam do komputera i to nie tylko na jakieś wygrzebane spośród dnia pięć minut mogę się zacząć rozwijać od nowa. Mam nadzieję, że zwiększy to moją liczę postów, która zmalała w ostatnim czasie oraz przyniesie nowe ciekawe strony mojej powieści.

Wczoraj wróciłam do pracy nad szóstym rozdziałem. Akcja, którą chcę przedstawić w tym rozdziale mam nadzieję będzie bardziej dynamiczna. To już taki etap pisania w którym można nieco podsycić atmosferę. Nie wyjawiajmy jednak wszystkich tajemnic zbyt szybko aby czytelnik się nie znudził.
Dzięki przerwie staram się szukać również nowego języka aby powieść dostała większej różnorodności. Teraz jest etap na wątpliwości życiowe oraz moralne bohaterów. Ciężko opisywać sytuacje w których niekoniecznie wiemy sami jakbyśmy się zachowali. Jest to jednak nasza wyobraźnia i rządzą tam takie prawa jakie sami nadamy.


P.S. Dziękuję czytelnikom, którzy wchodzą na bloga mimo braku nowych postów i czytają treści wcześniej napisane. Cieszę się, że mogę się dzielić moimi odczuciami razem z wami.

poniedziałek, 26 października 2015

Adaptacje filmowe.

Pisząc swoją powieść czasami wyobrażam sobie jak dany fragment wyglądałby jako pełna scena w filmie. Im dłużej piszę tym częściej dane obrazy przychodzą mi do głowy.

Porównując dzieła literackie do ich filmowych adaptacji możemy się zachwycić bądź przerazić. Nikt nie lubi oglądać na ekranie swojej ukochanej książki w bardzo okrojonej wersji bądź ze zmienionym zakończeniem.
Temat ten nie jest mi obcy ponieważ moja praca maturalna z j.polskiego była właśnie tak nazwana. W tamtym czasie opisywałam w mojej pracy takie książki jak "Przedwiośnie" , "Ludzie bezdomni" czy "Śluby panieńskie". Jest to dość interesujące ponieważ jako osoba lubiąca zarówno dobre kino jak i wspaniałe książki czułam się lekko zmieszana próbując porównać do siebie dwa oblicza jednego tytułu.

Zrobić dobrą adaptację to rzecz trudna ale trafić w gusta odbiorców to jeszcze inna rzecz. Sprawić aby główny bohater odpowiadał wizerunkowi z książki zarówno wyglądem jak i zachowaniem.
Lektury o których wcześniej wspomniałam mimo,że szkolne to dość dobre przykłady różnorodności adaptacji. Dajmy na to "Przedwiośnie" zakończenie różne od tego w książce czy "Śluby panieńskie" pomieszanie czasów w, których królowały dwory i eleganckie suknie z teraźniejszością.

Wydaje mi się, że jako autor chciałabym jednak aby moja praca była odwzorowywana w tej samej konwencji w której była tworzona. Jeżeli główny bohater nie jest amantem to nie róbmy tego w filmie aby przypodobać się widzą. Jeśli książka nie kończy się szczęśliwie nie zmieniajmy zakończenia aby usatysfakcjonować widzów.
Według mnie dobrym przykładem jest tu "Przeminęło z wiatrem" jak wiemy Rhett Butler opuszcza piękną Scarlett odchodzi w siną dal a egoistyczna piękność kwituje to słowami, że "pomyli o tym jutro".
Tak moim zdaniem powinno zostać to miał być morał jednak masę lat później dogrywają kolejną cześć w której to oczywiście wszystko musiało się skończyć pięknie. Wstyd, że trzeba odgrzebywać stare powieści aby starać się nagrać coś ambitnego.

Można to również zrobić dobrze i wspaniałą książkę przedstawić w wspaniały sposób moim zdaniem mistrzem w tym jest Andrzej Wajda, który zekranizował już dziesiątki lektur szkolnych czy to innych powieści. Powiedział kiedyś bardzo dobre słowa,że adaptacje są jak kobiety ... interpretację zostawiam dla Was.

Jesteście fanami przenoszenia świata książki na ekrany kin ?

niedziela, 25 października 2015

Fragmenty

"Nagle poczułam ciepłą dłoń na moim krzyżu ------ zaczął mnie prowadzić w kierunku auta zniżył się do mnie i wyszeptał mi na ucho:
-Tobą zajmę się później, mam nadzieję, że jesteś gotowa Skarbie ta przerwa ciągła się niemiłosiernie.
-Kochanie nie teraz ktoś może nas usłyszeć pomyślimy o tym jeżeli nie będziesz za bardzo zmęczony po podróży gdy wrócimy do domu.
Popatrzył na mnie w taki sposób, aż zrobiło mi się gorąco…
-W tej chwili z całych sił powstrzymuję się żeby nie przelecieć Cię w kiblu na peronie, masz tak zwiewną sukienkę że wystarczyłoby ją tylko unieść…
Dreszcz przeszedł mi po karku nigdy wcześniej nie mówił mi takich rzeczy, ale też nigdy wcześniej tak szczerze przez tyle czasu nie żyliśmy w wstrzemięźliwości.
-Dobrze rozumiem co chcesz powiedzieć ja też się za Tobą stęskniłam zajmiemy się sobą po powrocie do domu.

-Oj dokładnie tak Maleńka. –powiedział z nutką obietnicy w głosie."


piątek, 23 października 2015

Wygląd czy charakter ?

Tworząc postać czy to główną czy poboczne to nic innego jak tworzenie nowego człowieka. Trzeba nadać mu cechy charakteru, osobowość, przynależność środowiskową. Tak zdecydowanie jest to bardzo ważne ale tworzenie nowego bohatera to jednak nie tylko charakter to również wygląd. No właśnie i co teraz ? Czym mamy się kierować w tym wypadku ?

Wiemy już wszystko o osobie, której chcemy pisać (bo choć fikcyjna to jednak osoba) trzeba jej teraz nadać wygląd zewnętrzny. Jak zacząć ? Czy brać pod uwagę własne upodobania i gusta czy może może wręcz przeciwnie robić wszystko na opak. Przypuszczam, że nie ma idealnego rozwiązania.

Nie chcę żeby moja powieść była podzielona jasno na dwie kategorie dobrzy i źli. Ci dobrzy oczywiście są piękni źli zaś nie bardzo. Jest to zbyt proste ponieważ świat ma więcej barw niż czarna i biała. Są przeróżne odcienie, całe palety barw więc czemu nie mielibyśmy zabawić się malarza własnych wyobrażeń ?

Starałam się podejść do tego w sposób najprostszy dla mnie. Daną cechę charakteru, którą posiada bohater wyobrażałam sobie trochę jako kolor. Jaki mogłaby mieć odcień ? Co mi się kojarzy z takimi osobami oraz nie ukrywajmy gdzieś się przekradły gusta własne. Nie starajmy się tego unikać ponieważ wydaje mi się to prawie niemożliwe. Można się z tym ograniczać jednak chyba nie całkiem pozbyć.
Wyobrażałam sobie tę postać w miejscach, których mogłaby przebywać jak musiałaby się ubierać, czesać.

Tak kroczek po kroczku dobierałam do cech charakteru cechy zewnętrzne. Jest to mozolny proces ale efekty są zadowalające.
Nie bójmy się również działać na zasadzie kontrastu to, że mamy wizję naszego bohatera nie wyklucza to małych zmian zachodzących podczas procesu jego tworzenia.

Tak jak pisałam wcześniej jest cała paleta barw na świcie użyj jej do wyobrażenia sobie własnej postaci.

Spotykaliście się  w książkach z postaciami, które waszym zdaniem charakterem nie pasowały do opisu ich wyglądu ?

wtorek, 20 października 2015

Gradacja czyli stopniowanie napięcia.

Gradacja czyli stopniowanie napięcia. Myślę, że dokładnie tak to powinno się odbywać. Napięcie w książce powinno wzrastać w miarę z rozwijaniem się treści.

Dobra książka to taka, która nas wciąga, jesteśmy ciekawi co będzie potem i nie wszystko jest podane jak na tacy, Bo połowa przyjemności z czytania to fakt, że próbujemy odgadnąć co motywuje bohaterów. dlaczego niektóre sytuacje prowadzą do danych rzeczy. Nie budujemy wtedy oczekiwania względem postaci i szybko się nimi nudzimy.
To trochę tak jak z poznawaniem nowego człowieka gdyby na jego czole wisiała karta z wypisanymi wszystkimi ciekawymi danymi na jego temat nawet nie chcielibyśmy go poznawać bo i po co skoro już wszystko wiemy ?

Staram się w mojej powieści właśnie odpowiednio stopniować napięcie aby czytelnik był zaciekawiony, żeby robiło się nerwowo a my nie wiemy co jest tego przyczyną. Nasza wyobraźnia w tym momencie się pobudza i zaczyna pracować na wzmocnionych obrotach.

W miarę upływu treści książki dochodzimy do tzw. punktu kulminacyjnego w którym to przechodzimy do sedna sprawy i wiele zagadek się wyjaśnia, czasami moim zdaniem zostawić wątek otwarty (inaczej zakończenie otwarte) aby czytelnik na swój własny sposób mógł zinterpretować zakończenie książki.
Zostawić po sobie niedosyt aby czytelnik chciał sięgnąć po kolejną naszą powieść.

Gradacja oczywiście działa w dwie strony możemy dojść już niemal do wyjaśnienia sprawy ale potem znowu to załagodzić i wrócić do spokojniejszego tonu naszej powieści aby później móc go znów podnieść.

Takie stopniowanie napięcia wychodzi moim zdaniem bezpośrednio od autora i jego uczuć w trakcie tworzenia książki. Jesteśmy czasami u szczytu formy a czasami jest gorzej jednak cały czas piszemy moim zdaniem można to czasami zauważyć w tekście.

Jedno jest pewne szkoda, że w życiu prywatnym nie jesteśmy w stanie panować nad takimi rzeczami jak napięcie oraz jego zwiększenie lub zmniejszenie.

niedziela, 18 października 2015

Fragment

"-W takim razie możemy kontynuować obiad potem opowiedz mi o orkiestrze i kamerzyście na ślub.
Patrzę na niego zaskoczona tą nagłą zmianą tematu.
-Twierdzisz, że za mało się tym interesuje w takim razie opowiedz mi wszystko.
-  ------ …. To co się tu przed chwilą stało. Ja właściwie nie wiem, co to było ale zrobisz to jeszcze raz a ślubu nie będzie, ja odejdę.

-Nie odejdziesz uwierz mi."

piątek, 16 października 2015

O gustach się nie dyskutuje ... może jednak ?

W pierwszym poście pisałam, że będę tu również pisać o swoich gustach w stosunku do czytania książek. Jako, że moje dni są ostatnio bardzo zapełnione i bardzo ubolewam nad faktem, że przeoczyłam już dwa z nich  w których powinien pojawić się post...

Trudno jak to mówią są rzeczy ważne i ważniejsze.
Moja książka stanęłam na szóstym rozdziale w którym to pojawi się trochę romantyzmu. Bez przesady ale każda kobieta chyba to lubi. Przez właśnie takie rozmarzenie sięgnęłam ponownie po romanse, harlequiny. które miałam okazję już czytać.

Co sądzę o tego typu powieściach ? Hmm myślę, że jest to dobra forma relaksu na zimne wieczory, gdzie nie koniecznie mamy siły po całym dniu brać się za ambitny kryminał.
Gatunek romans jest dla mnie pewnego rodzaju fenomenem ponieważ często powtarzająca się fabuła, podobne rodzaje postaci czy charaktery głównych bohaterów wcale nie przeszkadzają nam w czytaniu kolejnego tomidła tego typu. Jesteśmy tak samo urzeczeni, jak przy każdej innej książce tego typu. Oczywiście można napisać ambitny romans w który wkradnie się odrobina dramaturgi czy niekoniecznie cukierkowe zakończenie jednak w większości wolimy żeby historie tego typu kończyły się szczęśliwie. Oczekujemy od tych powieści czegoś czego niekoniecznie możemy spodziewać się w życiu codziennym.
Lubimy czytać jak miłość odnajduje przeznaczenie.

Waszym zdaniem harlequin to przestarzała już forma czy ciągle ciesząca się dobrą sławą ?

środa, 14 października 2015

Każdy ma własny styl.

Dokładnie każdy ma własny styl. Pisałam już w wcześniejszych postach o takich rzeczach jak językoznawstwo opisowe, wypowiadanie własnych myśli bądź przekazywanie w tekście swoich własnych idei. Wydaje mi się jednak, że styl w którym piszemy to jeszcze co innego.

Niewątpliwie każdy z nas ma ulubiony gatunek literacki i chętnie sięga po książki jednego typu ale jak to jest, że jednego autora czytamy bardzo chętnie a innego nie potrafimy ścierpieć mimo, że fabuły książki są podobne. No tu właśnie moim zdaniem kluczową sprawą jest styl pisania autora.
Bez względu na to jakich słów używamy możemy to zrobić na różne sposoby.

Nie ma tu według mnie jakiś jasno określonych zasad jak można określić dany styl pisania jest to nasze osobiste odczucie czy potrafimy się odnaleźć w książce danego autora. Jedni lubią czytać książki gdzie chaos jet głównym sprawcą zamieszania a narratorów jednej historii jest tyle, że można się pogubić inni znowu wolą powieści gdzie jasno jest określone kto, gdzie i kiedy mówi.

Pewnym jest, że może czasami warto spróbować się przekonać do innego autora bez względu jaki ma styl pisania ponieważ może się to okazać prawdziwą perełką.

Jako autorzy próbujmy nowych rzeczy jednocześnie starając się nie zgubić własnego "ja".

wtorek, 13 października 2015

Akceptacja

No właśnie akceptacja w tym co robimy to ważny element naszej twórczości. Jednak moim zdaniem można to brać w dwojaki sposób. Na niektórych brak akceptacji w tym co robimy będzie czymś co motywuje do pracy aby udowodnić swoje racje jednak wielu z nas gdy zobaczy negatywne opinie na temat tego co robimy zaprzestanie dalszych działań.

Na samym początku gdy pierwszy raz usiadłam do komputera aby coś napisać to oprócz szeregu czynności, które opisałam w poprzednich postach zastanawiałam się również czy przyznać się do tego co chcę zrobić swoim bliskim. Nie była to dla mnie łatwa decyzja ponieważ wydawało mi się, ze komukolwiek bym o tym chciała powiedzieć to będzie się najzwyczajniej w świecie ze mnie śmiać.

Najpierw musiałam się uporać wewnętrznie ze wstydem pokazywania własnych tekstów bo w końcu co to za pisarz, który boi się pokazać własne arcydzieło. Pierwszy rozdział był prawie gotowy i wtedy przemogłam się aby pokazać swój tekst. Najpierw była to jedna osoba mój mąż gdy zobaczyłam, że reakcją nie jest śmiech a nawet lekkie zaciekawienie bardzo optymistycznie mnie to nastroiło do dalszej pracy.
Następnymi osobami, którym powiedziałam o tym, że staram się napisać książkę byli moi przyjaciele bardzo entuzjastycznie podeszli do sprawy więc po raz kolejny bardzo mnie to podniosło na duchu.

Moim kolejnym krokiem było ćwiczenie słowa pisanego. Przełamanie własnej nieśmiałości co do wygłaszania swojej opinii na forum bądź tekstów. W tym właśnie momencie doszłam do momentu w którym założyłam tego oto bloga okazuje się, że była to jedna z lepszych rzeczy jakie mogłam zrobić. Pokazywanie tekstów publicznie wzbudziło we mnie nowe pokłady mojej kreatywności dzięki temu codziennie ćwiczę pisanie, muszę się nad tym dość mocno skupiać pisząc posta. Wzbudza to we mnie chęć poznawania nowego słownictwa.

Ważnym dla mnie jest aby było akceptowane to co chcę robić życiowo myślę jednak, że nawet gdyby reakcje na moje zamiary różniły się od tych opisanych przeze mnie to i tak bym robiła to co teraz może tylko z trochę mniejszym zapałem.

Lęki są przede-wszystkim w naszych głowach starajmy się rozbić ten mur i wyjść z myślami w miejsce gdzie chcielibyśmy się znaleźć.

Czy dla was akceptacja w tym co robicie codziennie jest ważna ?

poniedziałek, 12 października 2015

Cała ta intryga.

Co, kto, kiedy i jak ? Wiele razy zadawałam sobie to pytanie. W obecnej sytuacji gdzie książka jest już dosyć rozwinięta człowiek zaczyna się gubić pomiędzy zawirowaniami pomiędzy postaciami, które sam stworzył.

Trzeba uważać samej zdarzyło mi się zabłądzić wśród własnych pomysłów. Pisząc najnowszy rozdział wprowadzałam nową postać, która musiała być zróżnicowana od innych. Nowy charakter, który również trzeba dopasować do istniejącej już akcji.

Zdarza mi się przerwać daną myśl w środku zdania ponieważ coś oderwie mnie od pracy powracając do pisania na następny dzień nie koniecznie wiem co miałam w głowie. W tym momencie zaczynasz się plątać i wychodzi galimatias. Ważne jest również aby dopasować daną postać w danym momencie do akcji, która może dziać się równocześnie w innym miejscu w książce. Chciałabym aby czytelnik w mojej powieści się nie gubił. Moim zdaniem akcja powinna być opisana rzetelnie tak aby się nie zgubić. Nie mieć wątpliwości kto i gdzie w danym miejscu się znajduje oraz dlaczego wygląda to tak a nie inaczej. Powinno być wszystko rozpisane na części pierwsze.

Nie róbmy wody z mózgu naszym odbiorcom jeżeli nie jesteśmy wybitnymi autorami, którzy potrafią pisać w sposób niekonwencjonalny.

Przerost formy nad treścią to złe zjawisko. Ważne aby książka miała sens merytoryczny.

niedziela, 11 października 2015

Fragment

"Znowu dłonią chce przeczesać włosy ale nic  z tego już dawno ich nie ma. Mój ----- też się oddala niestety.
-Proszę Cię to nie tak jak myślisz, ja po prostu muszę sobie z tym poradzić sam. Daj mi trochę czasu moja Pani.- coś w nim pękło, ton głosu i postawa w jakiej stoi świadczą o tym, że nie wie co robić.
-Dobrze dam Ci czas ale Ty też spróbuj mnie zrozumieć.

Podchodzę do niego i mocno przytulam się do jego piersi. Wdycham zapach mojego przyszłego męża to najpiękniejszy zapach na ziemi bo mój. ----- odwzajemnia uścisk i przykłada usta do czubka mojej głowy. Chustka chyba zaczęła łaskotać go po brodzie bo zaczyna chichotać. Nie wierzę on się śmieje to najpiękniejsza chwila odkąd wrócił do domu."

piątek, 9 października 2015

Tytuł czyli książka w skrócie.

Od samego początku gdy zaczynałam pisać zastanawiałam się nad tytułem. Czytałam wiele książek tylko dlatego, że zaciekawił mnie tytuł. Sięgałam po nią i różnie bywało czasami był to wspaniałe opowieści a czasami tylko dobry tytuł.

No właśnie jak podejść do własnej powieści ? Oczywiście tytuł powinien być chwytliwy, zachęcić czytelnika aby wziąć książkę w rękę. Zaczęłam oglądać swoją własną kolekcję i sprawdzać co mnie intrygowało w tych nagłówkach i w każdej był to jakiś inny szczegół. Czasami wystarczyło imię jak np. "Pokuta Gabriela" czy główna sentencja książki dajmy na to " Harry Potter i Kamień Filozoficzny" czy jeszcze masę innych bodźców wpływających na odbiorcę. Pomijam tu oczywiście tak oczywiste rzeczy jak szata graficzna okładki.

Rozpisywałam chyba z dwadzieścia różnych możliwości, które moim zdaniem pasowałyby do mojej powieści, zaczęłam zawężać grono aż zostało mi pięć. Aktualnie zdecydowałam się na jedną tych możliwości ale nie jest to jeszcze pewne. 

Postanowiłam sobie cel aby wybrać jedno kluczowe słowo, którym mogłabym opisać moją książkę. Tylko jedno, które według mnie oddaje sens całości. Następnie dobrałam drugi człon. 

Oczywiście starałam się kierować zasadami marketingu aby zaciekawić czytelnika od samego początku czyli już od zobaczenia tytułu.

Pozostaje mi  tylko kierować się własnymi przeczuciami,miejmy nadzieję, że mnie nie zwiodą...

czwartek, 8 października 2015

Dźwięki ciszy...

Cisza to dla mnie jedna z najpiękniejszych chwil w całym dniu. Kojarzy mi się ze spokojem i harmonią. Wielu ludzi nie przepada za siedzeniem w ciszy ciągle zagłuszają własne myśli to komputerem czy telewizorem albo telefonem.
Dla mnie jednak nieodłącznym elementem pisania jest właśnie cisza. Zapewnia mi to spokój, przejrzystość myśli oraz to, że z własnymi pomysłami mogę pobyć sam na sam.

Dzisiaj właśnie zauważyłam jaki wpływ na mnie ma ten rodzaj separacji od świata zewnętrznego. Do południa starałam się skupić nad treścią książki, co chwilę coś mnie rozpraszało, podkradało moje myśli a nawet jeżeli już pomysł przyszedł mi do głowy to był on bardzo średni.

Oto jak odkryłam moją kolejną inspirację, cisza daje mi bardzo dużą prywatność w tworzeniu. Wyobrażam ją sobie trochę jak niezamalowaną kartkę to mnie odpręża i daje siły do pisania.
Przechodzę teraz przez trudny fragment książki, bardzo emocjonalny i potrzebuję równowagi.

Nie wprowadzajmy chaosu bo może się okazać, że już nigdy się z niego nie wyplączemy. Od czasu do czasu musimy dać odpocząć organizmowi od wszystkich bodźców zewnętrznych i starajmy się z tego oczyszczenia wyciągnąć jak najwięcej.

Cisza ma wiele dźwięków, przeróżnych to jakie ty usłyszysz zależy już tylko od Ciebie...

Zachęcam do zapoznania się z utworem Simon and Garfunkel - The Soun of Silence piękne słowa, które wiele mówią o moim dzisiejszym poście.

Czy bywa, że cisza jest dla was zbawieniem bądź inspiracją ?

środa, 7 października 2015

Po prostu życie ale gdyby tak uciec ?

Dzisiaj późno jak na mój post ale w końcu tu dotarłam. Bardzo długi i ciężki dzień pełen zawirowań pomiędzy praca a życiem prywatnym. Dotarłam jednak i bardzo się cieszę, że nie mam przerwy w pisaniu byłoby to wbrew moim założeniom o ćwiczeniu codziennie.

Nowe strony książki dziś nie powstały mimo, że bardzo chciałam. Dzisiaj sobie uświadomiłam jak wielki wpływ na mnie ma pisanie jako osobę. Brniesz przez cały swój ciężki dzień odhaczając kolejne pozycje do zrobienia  i wiesz, że chcesz być gdzie indziej.

Ostatnie dwa dni starałam się poświęcić na pogłębianie swojej wiedzy o książkach bądź czytaniu o różnych gustach ludzi. Zalogowałam się na forum, zaczęłam odwiedzać blogi o podobnej tematyce do mojego i udzielać się na facebooku. Oczywiście ile osób tyle opinii ale dało mi to nowy obraz odbiorców. Zróżnicowanie jest tak duże, że trudno stwierdzić jaki rodzaj jest najpopularniejszy.

Niestety wiele stron o pisaniu bloga odnosi się do jego wyglądu bądź mało istotnych jak dla mnie informacji liczy się np. duży obrazek. Chciałabym aby mój blog był oceniany głównie za treść reszta to tylko dodatek.

Moim zdaniem jeżeli piszę blog o tworzeniu książki czy tekstach innych autorów to własnie słowa powinny być tu najważniejsze.

Gdyby tak czasami uciec od dnia codziennego i móc zajmować się wyłącznie swoją pasją...

wtorek, 6 października 2015

Erotyka

Erotyka to zdecydowanie ostatnio temat na czasie. Jak wiemy trylogia Greya zrobiła furorę i trafiła do całej masy ludzi. Wiemy, że ma ona teraz swoich zwolenników jak i przeciwników.

Moim zdaniem erotyka to jedna z najbardziej naturalnych rzeczy na świecie więc czemu by jej nie propagować ? Oczywiście to w jaki sposób przedstawimy nagość czy akt seksualny sprawia różnicę w odbiorze. Zauważcie, że w romansach nagość jest bardzo częstym przypadkiem jak i opisy stosunków ale nie budzi to takiego zainteresowania jak ostatni bestseller. Różnica właśnie tkwi w rodzaju opisu oraz to, że seks nie zawsze stanowi akt miłosny tylko wyłącznie cielesny.

W swojej powieści umieszczam takie fragmenty ponieważ według mnie to jak bohater czy bohaterka zachowują się podczas zbliżeń również dużo mówi o nich samych bądź o charakterze danej postaci. Ponieważ książka nie jest skierowana do dzieci nie boję się opisów bardziej szczegółowych. Nie jestem jednak zwolenniczką "surowości" w opisach intymnych sytuacji bohaterów.

Książka w której widnieją takie fragmenty nie musi być klasyfikowana jako erotyk, mogą to być pojedyncze wzmianki aby lepiej przekazać kompletny obraz postaci. W zależności czy będziemy o tym pisać w sposób subtelny czy bardziej prostolinijny nadajemy wtedy naszej książce ton i określamy relacje w niej zawarte. Jest to również dobry sposób na przedstawienie relacji międzyludzkich panujących w książce.

Nagość to jedna z najnaturalniejszych zjawisk na świecie dziwne jest to, że budzi ona ciągle takie skrajne emocje. Wielu  żyje jeszcze w myśl zasady robić można ale mówić już nie. Nie chodzi o to żeby ze swojej powieści robić mierne porno tylko o to żeby opisywać każdy aspekt ludzkiego życia.

Oto parę książek z taką tematyką, które według mnie warto przeczytać:
Reynard Sylvain - Piekło Gabriela
Hart Megan - Trzy oblicza pożądania
Wszystkie 4 części Crossa czy aktualnie czytana przeze mnie trylogia Starka
oraz coś naszego Katarzyna Michalak - Mistrz

Tych książek jest dużo więcej te przyszły mi do głowy teraz.

Czy dla was erotyka to złe zjawisko ? Czy po prostu jest ostatnio modne ?

poniedziałek, 5 października 2015

Życie codzienne kontra marzenia.

Wspominałam już w poprzednich postach, że możemy mieć zastój w pisaniu bo brak nam weny twórczej bądź nie wiemy jak się za to zabrać. Nie wspominałam jednak, że możemy mieć mnóstwo pomysłów, być w szczytowej formie pisarskiej i wiedzieć jak poukładać te klocki ale zwyczajnie możemy nie mieć czasu.
No właśnie i co teraz ? Ja również mam normalną pracę do, której muszę chodzić i bywa tak, że wstajesz rano z myślą dzisiaj jest ten dzień mam mnóstwo pomysłów. Po paru godzinach gdy wracasz do domu okazuje się, że  sprawa wygląda nieco inaczej.

Ciężko w trudach dnia codziennego znaleźć czas na swoją pasję bo pisanie tym właśnie dla mnie jest. Warto myślę podejść do tego z dystansem, nawet jeżeli okaże się, że jesteś w stanie wygospodarowywać choćby te pół godziny dziennie to już ogromny sukces. Ważne, że poświęciłeś ten czas na coś co sprawia Ci przyjemność.

W gorsze dni, a  każdy takie sytuacje miewa. Mój normalny dzień  staram się wykorzystać jako inspirację, może nawet  w powieści. Skoro dnia i tak już nie powtórzysz spróbujmy przynajmniej coś z niego mieć.
Wielu z nas rezygnuje z marzeń już na wstępie bo "wie", że nie poradzi sobie z ich realizacją albo wie, że nie ma czasu. Wiem z własnego doświadczenia, że wymaga to dużo samozaparcia i chęci zwłaszcza w te gorsze godziny naszego życia.
Starajmy się przemycać w naszym dniu chwile z których możemy wykrzesać coś dla siebie, tylko dla siebie.

Nie traćmy szansy tylko dlatego, że nam się nie chciało. Nie mów sobie nie potrafię dopóki tego nie sprawdzisz, tylko Ty będziesz na tym cierpieć.
Starajmy się stworzyć harmonie między obowiązkami a marzeniami dajmy sobie taką szansę.

niedziela, 4 października 2015

Fragment

"Łzy zaczęły mi spływać po twarzy chciałam się objąć ramionami ale jedno z nich mnie zabolało. Popatrzyłam na nie i zobaczyłam dużego fioletowego siniaka, który rozlewał się po mojej ręce niczym wyciek ropy w oceanie. Przypomniało mi się to od mocnego uścisku -------- w ogródku -----.
-Z tego też jesteś zadowolony? –wskazuję brodą na rękę

Wiesz ja też bym chciała żebyś zachowywał się w określony sposób np. taki w którym nie będziesz mi robił siniaków."


sobota, 3 października 2015

Gdzie aktualnie się znajduję ?

Gdzie aktualnie się znajduję ? No właśnie dobre pytanie. Wydaje mi się, że jestem dokładnie gdzieś pośrodku.
Początek mam już za sobą wprowadzenie jak najbardziej zrobione. Akcja się rozwija zaczynamy coraz bardziej poznawać bohaterów. Doszłam do momentu w którym musiałam zacząć zastanawiać się jak będę chciała to wszystko zakończyć.
Aktualnie kończę rozdział piąty natomiast czułam, że jeszcze sporo przede mną. Wystraszyłam się, że zrobi mi się z tego "kogel-mogel" i musiałam usiąść do papierowej kartki i nakreślić ramy pozostałej części książki.

Ten etap wcale nie jest dla mnie łatwiejszy, trzeba już dość mocno określić stanowisko danej postaci w każdej sprawie. Zrobiłam sobie rozpiskę na resztę rozdziałów aby potrafić wszystko odpowiednio umieścić. Póki co będę się kierować streszczeniem, które napisałam chociaż jest to może bardziej taki skromny plan wydarzeń.
Czuję się trochę zmieszana ponieważ  już w oddali widać zalążek końca...
Bardo możliwe, że w trakcie pisania jeszcze zmienię parę razy zdanie.

W jutrzejszym poście będzie tradycyjnie fragment książki.

Konsekwencja to moje słowo na dziś, starajmy się kończyć to co zaczęliśmy.

piątek, 2 października 2015

Niezależność gatunku.

Powiedzmy, że jesteśmy fanami danego gatunku literackiego i czujemy się w nim jak ryba w wodzie. Bardzo dobrze wydaje mi się, że każdy ma własne preferencje. Zdarza się jednak, że gdybyśmy chcieli napisać opowiadanie, powieść w tym konkretnym gatunku nie potrafilibyśmy się odnaleźć. Tu pojawia się zagwozdka czy mogę wziąć za pisanie czegoś o czym nie mam pojęcia ?

Po pierwsze sam fakt, że czytamy książki wyróżnia nas spośród masy ludzi mimo, iż mam wrażenie "moda" na czytanie zwiększa się. Bardzo dobrze tak powinno być, ćwiczmy wyobraźnie a nie oglądajmy tylko gotowe obrazy telewizji.
Nie jest powiedziane, że skoro lubisz czytać fantasy nie napisałbyś/łaś wzruszającego romansu. Chciałabym powiedzieć, że nigdy nie wiemy co nam tak naprawdę w duszy gra. Próbujmy się w różnych gatunkach aż znajdziemy ten właściwy dla nas. Książka może być również połączeniem dwóch gatunków.

Powieść, którą zajmuję się teraz jest raczej z gatunku dramatu co nie znaczy, że nie ma tam romansu czy nawet erotyki. Chcemy aby nasze dzieło było unikatowe więc nie określajmy się w sztywnym miarach bądźmy elastyczni i żonglujmy różnymi stylami. Po napisaniu książki określ jaki właściwie wyszedł z tego styl jak mógłbyś go zaszufladkować.

Niedawno czytałam książkę Jo Nesbo "Krew na śniegu" jest to autor, który piszę w większości kryminały i to moim zdaniem dość dosadne jednak ta książka różniła się od innych jego dzieł. Była tu spora dawka humoru, było to napisane lżej. Fabuła nas wciąga i mimo, że jest to poważna opowieść to humorystyczna narracja głównego bohatera sprawia, że całość staje się bardziej lekka.
Jest to dowód na to, że łączenie stylu jest całkiem naturalne a od czasu do czasu nawet wskazane.

Nie szufladkujmy sami siebie dajcie czas innym a i tak zrobią to za nas.  

czwartek, 1 października 2015

Muzyka inspirująca.

Wczorajszy dzień był dla mnie bardzo długi, jednak udało mi się parę chwil poświęcić na pisanie. Bardzo duży wpływ miały na mnie pewne piosenki nie ukrywam były bardzo pomocne w dialogach. Nie chodzi tu oczywiście o przepisanie słów a o ładunek emocjonalny.

Na temat inspiracji był już poświęcony jeden z moich wcześniejszych postów, oczywiście zachęcam do przeczytania.
Wczoraj skupiłam się tylko i wyłącznie na muzyce. Ładunek emocjonalny o którym wcześniej pisałam to jedno a to, że zaczęłam sobie wyobrażać poszczególne fragmenty mojej powieści z odpowiednim tłem muzycznym to drugie. Bardzo pomogło mi to uświadomić sobie jaką dane tło muzyczne może wzbudzić powagę bądź rozśmieszyć czytelnika.
Teraz muszę tylko gdzieś w tekście umieścić odpowiednio utwory, które mnie inspirują bądź po prostu pasowałyby do danego dialogu.

Muzyka moim zdanie ma również ogromny wpływ na nasze życie codzienne. Jeżeli przez cały dzień byłam nastrojona pozytywnie a to czego słuchałam w domu bądź w pracy albo aucie oddziałuje na mnie pozytywnie jest większa szansa, że moja praca będzie wydajniejsza.

Także wsłuchujmy się w dźwięki melodii naszej duszy i róbmy to co lubimy słuchając muzyki, którą kochamy.

Utwory, które miały wpływ wczoraj na moją twórczość to przede wszystkim :

London Grammar - Devil inside
Beyonce - I Care
Shakira - Empire

Zachęcam do wysłuchania, może pomoże to zrozumieć emocje, które próbuję zawrzeć w mojej książce.

środa, 30 września 2015

Zmiana perspektyw.

Wspominałam wcześniej, że doszłam do piątego rozdziału mojej powieści. Akcja się rozwija, sytuacja nabiera tempa i nadeszła pora na wprowadzenie postaci nowej, która może coś namieszać ale nie musi zobaczymy co wyjdzie.
Wczoraj wieczorem po napisaniu posta usiadłam do napisania kolejnych stron i olśniło mnie, przyszedł mi do głowy nowy wątek. Jest to związane z jedną z głównych postaci przez to zmieni się ogólny zarys książki.

W tym momencie musiałam sobie zadać pytanie czy warto ? Lepiej się trzymać schematu, który założyliśmy od początku czy brnąć w nowe założenie ? Moim starym już sposobem o którym również wcześniej wspominałam musiałam to sobie rozpisać na papierze ( komputer to nie to samo). Za i przeciw spisane na kartce ale ja już wiedziałam, że nie ważne ile podpunktów znalazło by się na stronie "przeciw" ja i tak będę pisać według nowej myśli. Na szczęście nie wpływa to na fabułę to co do tej pory pisałam więc moja praca się nie zmarnowała.

Przeanalizowałam zatem jak zabrać się do pracy ze zmienioną koncepcją co do toku wydarzeń z życia bohaterów i ruszyłam pełną parą.

Ledwo wczoraj pisałam o tym, że może nam zdarzyć się brak weny twórczej i nie należny się tym przejmować. Wczoraj dokładnie miałam taką sytuację, przysiadłam do tego aby dokończyć rozpoczętą myśl a przez głowę przeszedł mi całkiem nowy pomysł, który moim zdaniem doda książce pikanterii.

Nie bójmy się własnego umysłu a zwłaszcza tego co dopiero możemy z niego wydobyć.

wtorek, 29 września 2015

Praca z przyjemnością nie na akord.

Ostatnie trzy dni były dość intensywne niestety nie w postępach w mojej pracy z książką. W dodatku dopadła mnie choroba. Jest tylko jedna korzyść zaistniałej sytuacji natchnęło mnie to do dzisiejszego tematu.

Proces twórczy może trwać nieskończenie wiele czasu... Na samym początku gdy zrodził się pomysł a ambicja podpowiadała nam, że napisanie wszystkiego zajmie nam jakiś tydzień. Teraz pukamy się w czoło i zastanawiamy gdzie moja energia ?
Nie ma dobrego sposobu na "stałe" pisanie. Ja staram się rzeczywiście codziennie dopisać parę stron ale różnie bywa czasami napiszę 10 a czasami 1. W głowie jest ułożony plan i zarys powieści jednak pojawia się brak zdolności przelania własnych myśli na papier.

Historia zna wiele przypadków gdzie wielkie dzieła były tworzone latami jednak większość z nas chciałaby aby nasze opowiadania powstawały w nieco szybszym tempie.
Przede wszystkim nie poganiajmy samych siebie. To, że będziemy ślęczeć nad jednym dialogiem pół dnia nic nie pomoże. Zdarzają się tego typu sytuacje gdzie dopada nas brak tej weny twórczej trzeba to przeczekać albo poszukać inspiracji tam gdzie wcześniej nas natchnęła.
Nikt nie stoi nad Tobą z batem także wypocznij, odstaw pisanie na jakiś czas a zobaczysz natchnienie wróci.  
Jeżeli siły ani chęci nie wracają może trzeba się zastanowić nad sensem robienia danej rzeczy.

Wydaje mi się, że jeżeli robimy coś z przyjemnością a nie z przymusu to wkładamy w to więcej siebie, własnego serca. Im więcej ty będziesz miał przyjemności pisząc ( nawet opisując te trudne fragmenty) tym bardziej Twoja powieść będzie przejmująca i prawdziwa.

Pamiętajmy praca dla przyjemności nie na akord. Zasada kto pierwszy ten lepszy nie obowiązuje.

poniedziałek, 28 września 2015

Umieć rozmawiać czyli dialogi.

Dzisiaj napiszę trochę o dialogach. Myślałam, że przynajmniej z tym nie będę mieć problemu no ale żeby było ciekawej oczywiście i tu znalazł się jakiś szkopuł.

Najpierw wstępnie nakreśliłam ramy rozmów między bohaterami. Tak jak pisałam na początku w moich postach robiłam charakterystykę każdej z postaci. W tym momencie musiałam wrócić do tej części ponieważ jak wiemy nasz sposób mówienia to również część naszego charakteru, osobowości.

Każdy z bohaterów to złożona postać, bez wyjątku mają swoje własne przeżycia życiowe, pochodzą z różnych okolic oraz mają różne osobowości. Chciałam aby w dialogu było to widać. Sposób mówienia, to jakich słów używamy bardzo dobrze ukazuje nasz sposób bycia. Dlatego w momencie pisania dialogów muszę się strać wczuć w myśli danego bohatera o którym piszę. Chcę aby po rozmowie czy poruszanych tematach można było powiedzieć coś więcej o danej osobie.

Wydaje się, że to jedna z krótszych form a jednak jest nie małą zagwozdką.
Ważne jest również aby odpowiednio było zaakcentowane w książce kto wypowiada daną kwestie zwłaszcza jeżeli jest więcej niż dwóch rozmówców. Delikatnie zawsze powinniśmy dać wskazówkę czytelnikowi kto jest odpowiedzialny za daną kwestię.

Okazuje się, że rozmowa jest trudniejsza niż mogłoby się wydawać. Myślałam, że jest to problem ludzi prawdziwych bo jak wiemy sztuka konwersacji zanika ale rozmawiać z samym sobą jest najtrudniejsze.

niedziela, 27 września 2015

Fragment.



"Wchodzę do sypialni, widzę go leżącego i opierającego się o wezgłowie łóżka. Patrzy na komodę, która stoi przy drzwiach. Ciągle pije piwo, które zabrał z kuchni. Na sobie ma tylko jeansy. Podchodzę do łóżka i staję na wprost niego. Wiem, że mnie widzi ale nie patrzy na mnie.
Ok, zaczynamy show.

Chwytam za brzeg mojej koszulki i ściągam ją, następnie rozwiązuje spodenki i zsuwam z siebie. Nagle jest mi chłodno i dostaję gęsiej skórki. Czuję się obnażona. Wzrok ----- przenosi się na mnie, jego źrenice się rozszerzają a oddech jest bardziej płytki. Wyobrażam sobie co widzi."


sobota, 26 września 2015

Zbyt wiele głosów w głowie czyli sposoby narracji

Bardzo ważnym elementem całej książki jest również sposób narracji. Osobiście długo się zastanawiałam jak to ugryźć żeby było ciekawie. Następnie zastanawiałam się jak najlepiej oddać fabułę powieści poprzez narrację.

Moją pierwszą myślą było aby narracja była naprzemienna raz główna bohaterka raz bohater. Nawet próbowałam pisać w ten sposób jednak nie bardzo mi to wychodziło, gubiłam wątek.Czytałam książkę pisaną w ten sposób była to "Idealna chemia"- Simone Elkeles (opowieść o miłości dwojga nastolatków z pozoru nie pasujących do siebie. Myśli były tu przedstawione z jednej jak i zarówno drugiej strony. Ciekawe spojrzenie jednak czasami przydaje się nutka tajemniczości). Nie wyszło próbowałam dalej.

Postawiłam na narrację głównej bohaterki. To właśnie jej emocje, odczucia będą nas prowadzić przez całe opowiadanie. Dzięki jej myślom dowiemy się wszystkiego o jej życiu jak i jej bliskich. Dzięki temu , że znamy tylko jej tok myślenia wkrada się trochę tajemniczości. Nie wiemy co się dzieje z resztą bohaterów jeżeli nie są akurat w tym momencie z nią. Są tajemnice, które próbuje rozwikłać jak każdy inny człowiek a czytelnik zagłębia się w to razem z nią. Poza tym poznajemy lepiej charakter postaci, znamy jej poglądy i przekonania.

Pozostaje się tylko zastanowić skoro piszemy narracją jednoosobową czy w myślach bohatera nie przemawiają czasem nasze własne.

piątek, 25 września 2015

Prawdopodobieństwo wydarzenia.

Bywa i tak, że piszemy powieść opartą na faktach wtedy wiadomo, że określamy się jakoś i wydarzenia rozwijają się według istniejącej już tematyki. Często jednak wspieramy się prawdziwymi wydarzeniami z historii w bardziej luźny sposób.

Nie raz się zastanawiałam czy interpretacja może być luźna czy musimy się dokładnie trzymać kolejności wydarzeń i dat prawdziwych. Po namyśle stwierdziłam, że lepiej wydarzenia znajdujące się w naszej książce wpisać chronologicznie między wydarzeniami historycznymi.
Nasza własna będzie przez to bardziej wiarygodna oraz lepiej umiejscowiona w czasie.

Musimy również określić jak duże prawdopodobieństwo istnieje czy dana sytuacja mogła się wydarzyć jeżeli gatunkiem naszej książki oczywiście nie jest np. science fiction.

Chcielibyśmy się wczuwać w postacie o których czytamy w książkach niejedna kobieta chciałaby przeżyć romans prosto ze stron harlequina bądź utożsamiamy się z profesją głównego bohatera czasami nawet wystarczy, że połączy nas hobby.

Wielu z nas chciałoby poczuć, że to przecież możliwe, dlaczego miałabym rady nie dać ? Skoro opisuje zwykłych ludzi i ich problemy to czemu nie inspirować się prawdziwymi wydarzenia z życia własnego bądź przyjaciół czy rodziny ?
Nie chodzi tu oczywiście o odwzorowanie tylko o ten "ludzki" akcent książki. Spoiwo między czytelnikiem a autorem.

Na ten czas jestem tylko czytelnikiem (być może zawsze tylko nim będę) jednak chciałabym aby moja książka była dziełem z którym może się identyfikować spora grupa czytelników.

czwartek, 24 września 2015

Etap pisania.

Dzisiaj opiszę etap na którym się znajduję w trakcie pisania mojej książki. Wszystkie zasady, które opisywałam we wcześniejszych postach staram się stosować jednak wiemy, że inaczej wygląda teoria a inaczej praktyka.

Aktualnie znajduję się w trakcie czwartego rozdziału. Za mną już wstęp, który jak myślę później będzie jeszcze modyfikowany poprzez rozbudowę opisów. Wprowadziłam już prawie wszystkie znaczące postacie przede mną tak na prawdę tylko jeszcze jedno znaczące imię. Staram się opisać i wytłumaczyć wszystkie  relacje.
Wprowadziłam też retrospekcję ponieważ uznałam, że będzie to miało duży wpływ na fabułę.
Ostatnio miałam trudności z przelaniem własnych myśli w słowo pisane w głowie miałam bardzo dużo pomysłów chyba nawet za dużo. Wszystko zaczęło mi się mieszać więc zrobiłam dwa dni przerwy od czasu do czasu jest to bardzo pomocne oderwanie myśli od pisania.

W rozdziale czwartym przechodzę już do bardziej skomplikowanych relacji międzyludzkich, przygotowuję grunt na wprowadzenie nowej postaci, która chyba najwięcej namiesza.

Na zakończenie mały cytat mojego autorstwa z aktualnie tworzonego tekstu :

"-I co nacieszyliście się sobą po powrocie do domu? – słyszę nutkę sarkazmu w głosie mamy dobrze wiem, że nawiązuje do naszego przywitania na peronie."

środa, 23 września 2015

Polska język trudna język - czyli językoznawstwo opisowe

Różne zachowania cechują nas przy danej grupie ludzi. Inaczej zachowujemy się przy rodzicach, małżonku, znajomych czy w  pracy. W parze z naszą mową ciała idzie również sposób naszego mówienia, on również się zmienia w zależności od otoczenia.

Mamy określone normy, które trzymają nas w ryzach w danym momencie naszego dnia jest tylko jeden wyjątek kiedy jesteśmy tak naprawdę sobą i mówimy to co myślimy. Tych słów w ciągu dnia jest bardzo wiele lecz nie trafiają do żadnej grupy odbiorców ponieważ jesteśmy z nimi sam na sam. Dokładnie piszę tu o naszych myślach, tam zawsze jesteśmy szczerzy i nie dopasowujemy się do sztywnych ram obowiązujących "na zewnątrz".

W moim przypadku gdy zaczęłam pisać pojawiło się pytanie. Skoro moją powieść, dopóki jest w fazie tworzenia czytam tylko ja oraz piszę ją sama, nie ma nikogo kto by mnie słuchał czy śledził na bieżąco jaki powinien być język, którego używam ? Powinnam pisać w stylu jaki wszyscy znajomi by oczekiwali usłyszeć czy może w sposób jaki rozmawia się z ludźmi z pracy bardziej zachowawczy ?

Staram się pisać nie według określonych ram a według tego jak myślę na co dzień, wolę nie myśleć jak odbiorą mnie inni, ponieważ to wywołuje we mnie stres co z kolei nie działa dobrze na to co tworzymy.

Dobrze więc, skoro ustaliłam już, że będę pisać w zgodzie z własnym sumieniem zaczęłam się zastanawiać czy mam dość bogate słownictwo aby bardziej zróżnicować tekst.
Nie chcemy aby nasze słowa brzmiały zbyt kolokwialnie a jak już użyję jakiegoś wyrazu potocznego to czy nie będzie to źle odebrane?

Moim zdaniem jak już piszemy o ludziach z różnych warstw społecznych czy kulturowych trzeba w sposobie ich wyrażania zaznaczyć różnicę, używajmy wtedy słów potocznych będących w obiegu na co dzień taka książka będzie łatwiejsza w odbiorze dla czytelnika i sprawi, że  będę częściej się utożsamiać z bohaterami. Nie widzę również nic złego w używaniu przekleństw jeżeli ma to ukazać lepszy obraz naszego bohatera.

Jeżeli nie jesteśmy ekspertami od super trudnych sformułowań bądź nie potrafimy czegoś wytłumaczyć nie używają normalnych słów to znaczy, że raczej mamy tego nie robić.

Twórzmy dzieła na modłę samego siebie a nie kogoś według nas lepszego czy mądrzejszego. Pamiętajmy proste nie znaczy złe.

wtorek, 22 września 2015

Rozwinięcie tematu - hmm jak długo to ciągnąć?

Każda książka ma jakiś wiodący temat. Czasami są to relacje międzyludzkie czasami, opis świata zewnętrznego w zależności od rodzaju powieści. Jedno jest pewne przychodzi moment w którym pytami sami siebie czy aby trochę nie przesadziliśmy?

Chcemy aby nasze opowiadania, powieści był ciekawe aby intrygowały odbiorcę. W miarę jak rozwija się nasza powieść sami również się coraz bardziej rozpisujemy. Wspominałam w jednym z pierwszych postów o zaletach pisania o mieście realnym jak i fikcyjnym i tu zauważyłam u siebie problem. Na samym początku opis miasta wyglądał nijako w miarę jak rozwijałam treść moje opisy wyglądały coraz lepiej. 

Był to dobry znak, czułam się coraz lepiej w tym co robię i dawało mi to coraz więcej satysfakcji. Gdy opanowałam już w miarę sztukę przedstawienia otoczenia skupiłam się na wątkach pomiędzy postaciami. Relacje głównego bohatera z postacią tytułową, to wszystko czym się  interesowałam na pierwszym etapie. Dopracowywałam dialogi, ich wzajemne relacje oraz  powracałam przy tym do ich charakterystyki ( wspominałam tu o tej metodzie gdy opisywałam proces tworzenia bohaterów). Setki razy powtarzałam dany fragment i go zmieniałam. Robię to zresztą do tej pory.

Następną rzeczą na której się skupiłam to wątki poboczne gdy miałam już jasno wytyczone, określone główny sens powieści. Zaczęłam rozwijać osobowości bohaterów drugoplanowych aby ich losy również był ciekawe. Żeby każdy miał swoją przeszłości, tak aby nie był to dodatek do głównego zainteresowanego ale jego uzupełnienie.


Najbardziej nurtujące pytanie według mnie to- gdzie jest granica ? Nie chciałabym przesadzić z opisami spraw pobocznych tak aby odejść od głównego wątku ale pisać tak aby było to jednak ciekawe. Myślę, że tego typu granice musimy jednak stawiać sobie sami ponieważ to określa nas jako autorów, pozwólmy sobie wypracować własny styl.

poniedziałek, 21 września 2015

Odbiorcy czyli autor kontra społeczeństwo.

Możemy mieć wszystko zaplanowane być w pełni natchnienia pisarskiego a to co robimy może nam dawać bardzo wiele radości jednak zawsze znajdzie się odbiorca, który naszej wizji nie doceni.

Musimy ustalić do jakiej grupy ludzi chcemy się kierować czy jest to powieść dla młodzieży dla osób starszych czy może tylko dla dorosłych.
Bardzo ważne jest i dużo od tego zależy jaką problematykę chcemy poruszyć w naszej książce. Jednym słowem czy wiemy o czym chcemy pisać.

Jak już ustalimy co będzie nami kierować musimy się konsekwentnie tego trzymać ( a przynajmniej próbować) nie bójmy się poruszać ważnych kwestii tj. rasizmu, problemów psychicznych osobistych jak i społecznościowych jeżeli, któraś z tych rzeczy ma uwiarygodnić naszą książkę to o tym pisz. Pisanie o seksie również nie jest zabronione nie bójmy się, że wsadzą nas w sztywne ramy z których nie będziemy potrafili się już uwolnić. Mówić możemy o wszystkim, starajmy się po prostu robić to w sposób kulturalny aby nikogo nie skrzywdzić.

Pewne jest również to, że czasami choćbyśmy nie wiadomo jak bardzo się starali znajdzie się grupa odbiorców, która nie będzie zadowolona z tego co przeczyta w naszej książce, My róbmy swoje ponieważ każdy ma prawo do własnego zdania.

Nie bójmy się krytyki to dzięki niej możemy wykrzesać z  siebie pokłady nowej energii, być może dzięki temu stworzysz dzieło swego  życia.

niedziela, 20 września 2015

Fragment

Chciałabym aby niedziela była dniem podsumowania mojej pracy. W każdym tygodniu będę zamieszczać fragment mojej pracy.

"Jakieś pięć minut później szliśmy tyłami ogrodu do małej ławeczki pod samym ogrodzeniem, gdzie słyszeliśmy gwar rozmów i muzykę. Z każdym krokiem odgłosy stawały się cichsze.
Chciałam usiąść na ławce gdy nagle Nikodem chwycił mnie za ramię i mocno pociągnął w górę. Staliśmy teraz bardzo blisko siebie stykając się ciałami, musiałam zadrzeć głowę żeby spojrzeć mu w twarz.
-Robisz to specjalnie?- Przemówił niebezpiecznie cichym głosem."

Chętnie usłyszę wasze opinie. Zapraszam ! 

sobota, 19 września 2015

Inspiracja matką naszej twórczości.

Skąd brać pomysły ? Może i potrafię pisać ale o czym ? W życiu nie zrobię nic ciekawego, brak nowych perspektyw.

Zdecydowanie każdy kto próbował zdziałać coś na własną rękę miał takie odczucia. Bo faktycznie możemy mieć zdolności pisarskie i nie mieć z tym problemu jednak czy to co chcemy stworzyć będzie ciekawe?

Ja również borykałam się z tym problemem. Moją główną inspiracją były książki, które do tej pory przeczytałam i nie chodzi tu o wzorowanie się na nich wręcz przeciwnie w mojej własnej powieści postaram się umieścić to czego brakowało mi w innych książkach. Nie raz nie dwa czytałam książkę z zapartym tchem, akcja się rozwija aż tu nagle zachowanie głównej bohaterki bądź bohatera robi z tego umysłową papkę... Brak ambitnego zachowania bądź powielany schemat. Postanowiłam więc zawrzeć w tym co piszę ten brakujący pierwiastek (tylko i wyłącznie moim zdaniem).

Inspiracja to jednak coś więcej przewija się ona w naszym codziennym życiu. Może się to zdarzyć wszędzie i o każdej porze np. piosenka usłyszana w radiu zdarza się, że słyszysz ją codziennie jednak usłyszana ten kolejny raz nagle docierają do Ciebie słowa, przesłanie. Mnie osobiście jeden utwór zainspirował do napisania całego dialogu pomiędzy głównymi bohaterami bądź dzięki temu wyobraziłam sobie klimat całej książki jak chciałabym żeby wyglądał. Inspiracją może być również rozmowa dwojga osób, film bądź nawet pogoda. Ważne żebyśmy potrafili określić jakiego typu chcemy stworzyć dzieło. Pamiętajmy każdy rodzaj czy to komedia,romans,dramat wszystko ale to wszystko może być ambitne.

Nie szukajmy inspiracji ona sama przyjdzie do nas, starajmy się tylko jej nie przegapić a będzie ona matką naszej twórczości.

piątek, 18 września 2015

Otoczenie fikcyjne czy rzeczywiste ?

Postacie mamy już obmyślone pora na następny krok. Trzeba tę akcję gdzieś umiejscowić sprawić żeby to miało przysłowiowe ręce i nogi. Pojawił się bardzo duży dylemat czy akcja powinna się rozgrywać w prawdziwym mieście, które istnieje czy może wymyślić nowe na potrzeby powieści?

Zaczęłam rozważać za i przeciw. Za normalnym miastem było lepsze wyobrażenie czytelnika o danym miejscu, większe utożsamianie się z bohaterami w książce oraz możliwość dokładnego opisania terenu ( jeżeli chcielibyśmy pisać o mieście, które znamy). Znane są już w historii przypadki tak dokładnego opisu miasta,że mogłyby służyć one za mapę danego terenu przykładem jest tu "Lalka" B.Prusa. Jednak czy byłoby mnie stać na tak dokładną analizę nie byłam pewna.

Zaś plusem fikcyjnej miejscowości było przede wszystkim to, iż możemy wymyślić wszystko co nam się podoba. Nikt nie będzie porównywał czy miasto o którym piszemy jest adekwatne do tego prawdziwego. Dane miejsca możemy dobrać do charakteru całej książki czy ma być to miłe przedmieście czy też blokowisko w nieciekawej okolicy,

Zdecydowałam się  na trzecią opcję (ukrytą) określiłam  tylko czas oraz województwo w jakim dana akcja się dzieje. Opisuję bliżej nie zdefiniowane miasto Śląskie wystarczy to aby odnaleźć się w realiach. Uznałam, że sama nazwa nie jest tak istotna. Być może będzie tak , że za parę rozdziałów będę potrzebowała tej informacji jednak póki co jest to bliżej nieznana miejscowość.

Chciałabym aby nasza twórczość nie opierała się tylko na wyobrażeniach miast, które znamy spróbujmy również być architektami naszej wyobraźni i stworzyć coś na własne potrzeby.

czwartek, 17 września 2015

Pierwszy etap postać miejmy nadzieję nie karykatura.

Dobrze, więc tak jak pisałam ostatnio mam już zarys tego jak trzeba postępować gdy nasze dzieło zostanie ukończone. Spokojnie usiadłam do komputera z przekonaniem, że będę z prędkością wiatru tworzyć arcydzieło .... a tu takie rozczarowanie.

Niby wiesz co chcesz aby było w Twojej książce ale jak napisać choćby to pierwsze zdanie żeby miało to coś ? Żeby już od początku zaciekawić odbiorcę.
Okazuje się, że w tym momencie jeszcze raz od początku trzeba przeanalizować w głowie czy aby na pewno mam wszystko ustalone wiadomo, że część rzeczy możemy wymyślać po drodze jednak musimy mieć plan na wstęp inaczej nic z tego.

No to biorę kartkę i robię spis postaci jakich chciałabym przedstawić w rozdziale pierwszym. Ustalam sobie ich wygląd, połączenia z innymi postaciami oraz główne cechy charakteru. Następnie skupiam się na głównej bohaterce chcę aby była przedstawiona dokładnie w sposób jaki ją sobie wyobrażam więc robię sobie cały schemat postaci.

Następną rzeczą na, której się skupiam jest to jakie wydarzenia chcę umieścić w tym rozdziale. I tu ponowie kartka i chronologiczny spis tego co ma się zdarzyć.

Po takim przygotowaniu dopiero ponownie usiadłam do komputera i zabrałam się za pisanie. Gdy miałam w głowie już napisaną charakterystykę mojej głównej bohaterki to poszło łatwiej, wyobraziłam ją sobie w miejscu w jakim mogłabym wprowadzić tą postać aby jak najlepiej przekazać jej charakter.

Próbowałam na pierwszych paru stronach zrobić wprowadzenie najważniejszych postaci aby czytelnik się nie zgubił na spokojnie każdy po kolei.

Byłam zadowolona, że udało mi się przedstawić wszystkich wtedy mogłam przejść do dalszego planu.

środa, 16 września 2015

Jak zacząć ?

Jak już wspominałam wcześniej książki to coś co zawsze mnie interesowało. Gdy byłam jeszcze w szkole czy to podstawowej, średniej czytanie lektur nigdy nie było dla mnie problemem. Książka nigdy nie była dla mnie obowiązkiem, nie postrzegałam tego w ten sposób, także zawsze byłam na bieżąco.
Szkoła się kończy i moje zainteresowania trochę ucichły nie miałam już narzuconego co muszę czytać a sama nie wiedziałam po co sięgnąć. Musiał minąć przynajmniej rok odkąd znowu sięgnęłam po książkę i tak mi zostało ...

Co do mojej własnej powieści. Najpierw w głowie zrodził mi się pomysł, zarys fabuły. Mijały tygodnie a w mojej głowie robił się coraz wyraźniejszy obraz tego co chcę przelać  na papier. gdy uznałam, że jest to według mnie wystarczająco dobre można się wziąć za udoskonalanie tego.

Tylko pierwszy problem jaki mi się nasunął to nie forma w jakiej napisać książkę, nie imiona bohaterów tylko jak będę miała ją już gotową nie mam pojęcia jak ją wydać. W google wpisałam odpowiednie frazy i zaczęłam czytać o sposobach wydania własnego opowiadania bądź powieści. Jest mnóstwo stron w których informacje są dość ogólnikowe natomiast natrafiłam w końcu na blog gdzie było dość jasne opisane jakie kroki po kolei trzeba  zrobić.

Następnie zaczęłam czytać wypowiedzi ludzi na różnych forach jakie są szanse na wydanie i przyznam się szczerze podłamałam się, większość była nastawiona negatywnie. Podobno szanse są bardzo małe a nawet jeżeli to trzeba czekać wiele miesięcy. Nagle mój pomysł nie wydawał mi się już taki wspaniały a zapał zmalał. Gdy zaczęłam się dzielić z przyjaciółmi i mężem obawami powiedzieli coś bardzo ważnego "Nie ważne czy ktoś to wyda, ważna jest satysfakcja po napisaniu własnej książki. Udowodnisz coś sama sobie"
Pomyślałam, że oni naprawdę mają rację czy książka, która nie jest w masowej produkcji jest mniej ważna od takiej, którą przeczyta wąskie grono osób.

Dopiero wtedy nie narzucając sobie już tak wygórowanych ambicji wzięłam się do pracy.
Oby nigdy nasze marzenia nie ucierpiały przez przerost oczekiwań społeczeństwa.

wtorek, 15 września 2015

Początek początków.

Witam,
Jestem osobą, która dopiero zaczyna przygodę z pisaniem.
Powszechnie wiadomo, że mimo zdobywanego przez nas wykształcenia, począwszy od zawodówki do studiów często znacząco odbiegamy od kierunku w którym się kształciliśmy.
Ja również należę do tego grona osób mimo, że moje wykształcenie jest techniczne przeniosłam się na stronę humanistyczną.

Pisanie tego bloga chcę potraktować jak naukę, oswajaniem się z pokazywaniem własnych tekstów w internecie. Zawsze było to bliskie memu sercu dlatego postanowiłam w końcu spożytkować fakt, że przeczytałam w życiu setkę książek i dojrzałam do tego aby spróbować sił własnych.
Będę tu opisywała moje postępy w pisaniu własnej powieści oraz moje odczucia co do dzieł innych autorów.

Na początku nigdy nie jest łatwo ale to pierwszy krok jest najtrudniejszy.