Moje pisanie

Moje pisanie

sobota, 30 kwietnia 2016

Po pierwsze- ty sam.

Wiadomym faktem jest, że najczęstszym przypadkiem dotyczącym ludzi jest możliwość liczenia na samych siebie.
To nic złego ponieważ nasi bliscy mimo najlepszych chęci czy starań nie są nam w stanie pomóc, wesprzeć w odpowiedni sposób.
Więc jak już się pogodzimy, że zostajemy ze swoją dolą czy niedolą sami możemy zacząć trzeźwo myśleć.
Nie bój się być indywidualistą w tym co robisz lub próbujesz robić (w moim przypadku).
Próbując osiągnąć życiowy sukces, spełnienie to na swój sposób zawsze będziemy odrobinę samolubni. Jeżeli potrafimy znaleźć umiar to  jest to swego rodzaju złoty środek do wypracowania.
Sytuacja wygląda tak-skoro ja sama miotam się jeszcze trochę między tym co chcę robić a tym co robię a jeszcze w międzyczasie staram się stworzyć postać. Ma ona oczywiście problemy egzystencjalne to czy mogę być w tym wiarygodna ? Nie przemycę za dużo siebie ?

Myślę, że spokojnie mogłabym o tym napisać nowego posta i pewnie tak zrobię.
Pamiętajmy jednak to, że czasami postawisz na siebie nie definiuje Cię jako człowieka zarozumiałego lecz silnego.
Tylko głupi ludzie zawsze przytakują.

czwartek, 28 kwietnia 2016

Koncepcja matką (macochą) głupich.

Koncepcja matką (macochą) głupich ponieważ gdybym miała zliczyć ile razy ją zmieniałam to trze-baby było zacząć w siebie wątpić.

Nigdy nie byłam tak bardzo blisko utożsamiania się z myślą Sokratesa "wiem, że nic nie wiem". Chociaż jest to bardzo duża myśl, na pewien sposób pasuje na chwilę obecną do mojego stanu umysłu.
Wiem, że według własnych założeń powinnam się ich ich trzymać za wszelką ceną i nic nie zmieniać jeżeli uważam, że nie ma takiej potrzeby.
Człowiek dochodzi jednak czasami do momentu gdzie zastanawia się czy aby na pewno jego myśli będą zrozumiałe dla innych.
Myśli ach te myśli od niejednokrotnej walki między nimi, co zdarzało się często do ciszy, która coraz częściej zaczyna się pojawiać.

Więc tak sobie myślę nie obwiniajmy naszej inteligencji za to, że jest i próbuje dojść do głosu.


Ale co ja tam wiem ...